Trochę dawno temu, bo w listopadzie, zachwycona pracami Darsi z "Kolorowego Zacisza" zamówiłam u niej parkę cudnych fioletowych Śpioszków z zamiarem podarowania ich Małej Iśce na Mikołaja.
W paczuszce przyszły takie oto śliczności:
Prawda, że są urocze:-) I bardzo starannie wykonane!
Zdjęcia pożyczyłam z "Kolorowego Zacisza".
Mam nadzieję Dario, że się nie pogniewasz;-)
Mając takie cuda w rękach oczywiście nie mogłam się doczekać Mikołaja i "rozparowałam" ten słodki duecik:-)
Dziewczynkę-śpioszkę podarowałam Małej Iśce przy pierwszej okazji jaka się nadarzyła.
A tak wyglądała spontaniczna reakcja obdarowanej:-)
Prawda, że słodki buziak;-)
Kolejny śpioszek dołączył już we właściwym czasie.
Wzbudził podobne emocje;-)
Najpierw trzeba było mu się dokładnie przyjrzeć...
... z każdej strony;-)))
A potem już tylko połączoną parkę wziąć w objęcia;-)
Jeszcze raz wielkie dzięki Darsi!!! Sama widzisz jak prezent się spodobał;-)
A ja mam właśnie przymusowy areszt domowy, bo dopadł mnie jakiś paskudny wirus:-(
Wszystkie pilne sprawy, pracę, wyjścia, wyjazdy, musiałam odłożyć na jakiś czas...
A, że aparat nadal nie chce współpracować i nie mogę zrobić nowych fotek, szperam w archiwach i nadrabiam blogowe zaległości:-)
I żeby nie było całkiem bez żadnych dekoracji, pokażę choinki z mchu, które robiły moje kursantki na zajęciach:
Warsztaty odbywały się w czerwcu, więc aura za oknem nieco mało zimowa;-) A, że temat zajęć brzmiał: florystyka świąteczna, więc obok choinek pojawiły się i wielkanocne palmy;-)))
Choineczki były robione na szklanych butelkach owijanych najpierw gniecionym gazetowym papierem dla uzyskania odpowiedniej formy.
Na to kładziony był mech i mocowany ozdobnym drucikiem.
A potem już tylko "ubieranie" choinki, czyli doklejane przeróżnych detali dekoracyjnych (każdy stroił choinkę zgodnie ze swoimi upodobaniami:-)
A oto efekty końcowe:
Dziękuję wszystkim za przemiłe komentarze.
Pozdrawiam serdecznie nieustająco w świątecznym nastroju;-)
środa, 29 grudnia 2010
poniedziałek, 27 grudnia 2010
Poświątecznie o świątecznych dekoracjach;-)
Witam po świętach, ale ciągle jeszcze w bardzo świątecznym nastroju:-)
Zgodnie z tym, co proponują floryści, dekoracje świąteczne nie muszą dotyczyć wyłącznie kilku dni w okolicy Bożego Narodzenia.
Proponuje się nawet zmienić im nazwę z dekoracji świątecznych na dekoracje zimowe;-)
I cieszyć się nimi jeszcze dłuuugo - przez calutki styczeń.
Podoba mi się ten pomysł.
Zwłaszcza, że zaczynam zdobić dom późno, tuż przed świętami.
Z przyjemnością zatem jeszcze przez wiele dni pozostanę w klimacie świąt;-)
W moim domu w tym roku króluje sosna.
Niestety nie mam zdjęć, bo sprzęt chwilowo odmówił współpracy.
Jak się uda go okiełznać, to może jeszcze zrobię kilka fotek.
A póki co pokażę Wam moją propozycję wykorzystania sosny w zimowo-świątecznej dekoracji stołu.
Kompozycje wykonane do listopadowo-grudniowego numeru NDiO-Flora.
Wykorzystałam tu sosnę czarną (Pinus nigra), z której igieł zrobiłam choineczki do dekoracji stołu.
Wybrałam tę sosnę ze względu na jej piękne długie igły.
Cała aranżacja stołu wyglądała tak:
A choineczki z bliska prezentują się tak.
"Ubrałam" je w płatki pomarańczowej gerbery (zostały przyklejone klejem do żywych roślin) i w pomarańczowe kryształki. I lekko oprószyłam sztucznym śniegiem.
Na talerzach położyłam pęczki sosnowych igieł ozdobione tak samo jak choinki:
Przy każdym nakryciu stanęła mała srebrzysta szklaneczka z pomarańczową gerberą wtuloną w pęk igieł sosny.
Utrzymana w takim samym stylu dekoracja znalazła się na kominku w towarzystwie srebrnego anioła.
Całości dekoracji dopełniają zapalone świece i rozsypane na obrusie igliwie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich blogowych gości, nowych obserwatorów i stałych bywalców;-)Dziękuję Wam za piękne życzenia świąteczne.
Zgodnie z tym, co proponują floryści, dekoracje świąteczne nie muszą dotyczyć wyłącznie kilku dni w okolicy Bożego Narodzenia.
Proponuje się nawet zmienić im nazwę z dekoracji świątecznych na dekoracje zimowe;-)
I cieszyć się nimi jeszcze dłuuugo - przez calutki styczeń.
Podoba mi się ten pomysł.
Zwłaszcza, że zaczynam zdobić dom późno, tuż przed świętami.
Z przyjemnością zatem jeszcze przez wiele dni pozostanę w klimacie świąt;-)
W moim domu w tym roku króluje sosna.
Niestety nie mam zdjęć, bo sprzęt chwilowo odmówił współpracy.
Jak się uda go okiełznać, to może jeszcze zrobię kilka fotek.
A póki co pokażę Wam moją propozycję wykorzystania sosny w zimowo-świątecznej dekoracji stołu.
Kompozycje wykonane do listopadowo-grudniowego numeru NDiO-Flora.
Wykorzystałam tu sosnę czarną (Pinus nigra), z której igieł zrobiłam choineczki do dekoracji stołu.
Wybrałam tę sosnę ze względu na jej piękne długie igły.
Cała aranżacja stołu wyglądała tak:
A choineczki z bliska prezentują się tak.
"Ubrałam" je w płatki pomarańczowej gerbery (zostały przyklejone klejem do żywych roślin) i w pomarańczowe kryształki. I lekko oprószyłam sztucznym śniegiem.
Na talerzach położyłam pęczki sosnowych igieł ozdobione tak samo jak choinki:
Przy każdym nakryciu stanęła mała srebrzysta szklaneczka z pomarańczową gerberą wtuloną w pęk igieł sosny.
Utrzymana w takim samym stylu dekoracja znalazła się na kominku w towarzystwie srebrnego anioła.
Całości dekoracji dopełniają zapalone świece i rozsypane na obrusie igliwie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich moich blogowych gości, nowych obserwatorów i stałych bywalców;-)Dziękuję Wam za piękne życzenia świąteczne.
sobota, 25 grudnia 2010
Wszystkim wesołych świąt:-:)
Witam świątecznie!
I życzę Wam wszystkim radości, miłości i pogody ducha w ten świąteczny czas.
Niech te magiczne dni przyniosą szczęście i spełnienie marzeń, niech będą ciepłe i rodzinne.
A nadzieja, którą niezmiennie ze sobą niosą, niech pozostanie na zawsze...
NIEZAPOMNIANYCH I WYJĄTKOWYCH ŚWIĄT!!!
Dokładnie dzisiaj mój blog kończy pięć miesięcy:-)
Pięknie dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają.
Wasze zainteresowanie i życzliwe komentarze sprawiają, że całe to blogowanie nabiera sensu i dodaje skrzydeł.
Wielkie dzięki.
A przy okazji chciałam przeprosić tych, których zawiodłam i obiecać poprawę.
Życie czasami pisze scenariusze nie do końca zgodne z naszymi oczekiwaniami...
No i trochę mi ostatnio poplątało:-( Ale już odplątuję!!!!
Pozdrowienia i serdeczności dla wszystkich.
I życzę Wam wszystkim radości, miłości i pogody ducha w ten świąteczny czas.
Niech te magiczne dni przyniosą szczęście i spełnienie marzeń, niech będą ciepłe i rodzinne.
A nadzieja, którą niezmiennie ze sobą niosą, niech pozostanie na zawsze...
NIEZAPOMNIANYCH I WYJĄTKOWYCH ŚWIĄT!!!
Dokładnie dzisiaj mój blog kończy pięć miesięcy:-)
Pięknie dziękuję wszystkim, którzy do mnie zaglądają.
Wasze zainteresowanie i życzliwe komentarze sprawiają, że całe to blogowanie nabiera sensu i dodaje skrzydeł.
Wielkie dzięki.
A przy okazji chciałam przeprosić tych, których zawiodłam i obiecać poprawę.
Życie czasami pisze scenariusze nie do końca zgodne z naszymi oczekiwaniami...
No i trochę mi ostatnio poplątało:-( Ale już odplątuję!!!!
Pozdrowienia i serdeczności dla wszystkich.
poniedziałek, 6 grudnia 2010
Wianki adwentowe
Klasyczne, zrobione na zamówienie i sfotografowane w bardzo kiepskich warunkach.
Coś może uda się zobaczyć...
Pierwszy w tradycyjnych czerwonych kolorach.
Czerwone świece oraz dodatki i trochę naturalnych brązów.
Cynamon i pomarańcze oczywiście dla zapachu;-)
Do dekoracji adwentowych staram się nie dodawać bombek, aby wyraźnie różniły się od stroików świątecznych.
Tutaj kilka malutkich bombeczek na wyraźne życzenie klientki.
Kolejny, też tradycyjny, ale w chłodnej kolorystyce.
Trzeci wianek odrobinkę inny, w skrawkach brzozowej kory:
I tyle na dzisiaj;-)
U mnie piękna zima, ale to chyba wszędzie:-)
A czas pędzi jak zwariowany . I pewnie jak zwykle święta mnie zaskoczą;-)))
Póki co, znikam na kilka dni. Popracować w Rzeszowie.
Jak się uda, pokażę fotki.
Serdeczności dla wszystkich.
Coś może uda się zobaczyć...
Pierwszy w tradycyjnych czerwonych kolorach.
Czerwone świece oraz dodatki i trochę naturalnych brązów.
Cynamon i pomarańcze oczywiście dla zapachu;-)
Do dekoracji adwentowych staram się nie dodawać bombek, aby wyraźnie różniły się od stroików świątecznych.
Tutaj kilka malutkich bombeczek na wyraźne życzenie klientki.
Kolejny, też tradycyjny, ale w chłodnej kolorystyce.
Trzeci wianek odrobinkę inny, w skrawkach brzozowej kory:
I tyle na dzisiaj;-)
U mnie piękna zima, ale to chyba wszędzie:-)
A czas pędzi jak zwariowany . I pewnie jak zwykle święta mnie zaskoczą;-)))
Póki co, znikam na kilka dni. Popracować w Rzeszowie.
Jak się uda, pokażę fotki.
Serdeczności dla wszystkich.
Subskrybuj:
Posty (Atom)